piątek, 9 stycznia 2015

The Last Goodbye


Aragorn x Legolas, angst, pg-15, romans, lordoftherings!au


***


Nie musicie znać treści Władcy Pierścieni, by zrozumieć ten ff. Krótka miniaturka, ale musiałam coś z nimi napisać, bo to moje OTP ze świata książek/filmów.

***

m u s i c 


Gdy słońce powoli chowało się za ciemnymi chmurami, wszystkie światła miasta Minas Tirith rozświetliły zbłąkany pomiędzy domostwami mrok. Legolas siedział na dużym łożu w jednej z komnat wielkiego pałacu, obserwując spokojne sklepienie, gdzie widoczne były ptaki odlatujące na południe. Daleko, tam, gdzie pozostawił swój dom. Podczas wędrówki nie zdążył za nim zatęsknić, zupełnie tak jakby o nim zapomniał. O Tauriel, o swoim ojcu, o wszystkich elfach, z którymi się wychowywał przez te wszystkie lata. Ale podczas misji, zdołał znaleźć nowych przyjaciół. Nigdy nie przypuszczał, że kiedykolwiek wda się w tak bliskie relacje z krasnoludem, a tym bardziej z człowiekiem. Jednak mimo to wiedział, że nigdy nie będzie żałował, ponieważ te wspomnienia związane z nimi miały pozostać z nim na zawsze. Ta wieczność była długa, ciągnęła się w nieskończoność, która rozciągała się przed nim jak rozległe pola, jakie przebył jeszcze kilka dni temu. Wiedział, że będzie za tym tęsknił, że jemu nic prawdopodobnie nie zapełni tej pustki, która utworzyła się w jego sercu. Okropna, czarna otchłań, która pożerała wszystkie pozytywne uczucia, jakie w ogóle mu pozostały. Ale teraz to wszystko miało przepaść i pozostawić go bez niczego innego.
– Legolas. – Chłopak usłyszał za sobą. Odwrócił się i spojrzał z niepokojem na Aragorna stojącego przy wielkich, masywnych drzwiach. Nawet nie zorientował się, kiedy ten wszedł. – Jak się czujesz?
Blondyn uśmiechnął się smutno sam do siebie i wstał z łoża, po czym ponownie nakierował wzrok na swojego towarzysza, który zbliżył się do niego o kilka kroków. Przez chwilę panowała pomiędzy nimi cisza przerywana odgłosami zabawy odbywającej się w głównej części miasta. Ludzie świętowali wygraną, a ich radosne śmiechy niosły się razem z wiatrem w dalekie góry.
– Sam nie wiem – odparł po chwili i spojrzał na swoje rzeczy położone na drewnianym, ozdobnym stoliczku w najdalszym kącie komnaty. – Gdy myślę o tym, co się już zdarzyło, mam wrażenie, że już nic nigdy więcej tego nie zastąpi. Będzie mi brakowało ciągłej wędrówki, tych przygód, Gandalfa, Gimliego... ciebie. Gdy wrócę do domu, znów będę musiał przywyknąć do tego spokoju, od którego dawno się odzwyczaiłem. Chyba za bardzo będę za tym wszystkim tęsknił.
Aragorn westchnął cicho, po czym wykonał kilka kroków do przodu, w kierunku blondyna, który nie ruszył się z miejsca. Wydawał się nad czymś myśleć, był w jakiś sposób nieobecny, pogrążony w całkiem nieznanych światach, o których nikt inny nie miał pojęcia. Elfy ciężko było zrozumieć.
– W takim razie zostań tu – odpowiedział po dłuższej chwili, która przesiąknięta była ciszą.
– To niemożliwe, Aragorn – stwierdził, spuszczając wzrok na swoje bose stopy. Stał na miękkim futrze, które podczas zimy przyjemnie grzało nogi. – Jutro o świcie wyruszam razem z resztą elfów i hobbitami. Oni muszą wrócić do swojego domu, podobnie jak ja. Królestwo czeka na mnie i nawet jeśli nie chcę, muszę odejść. Moi poddani i ojciec liczą na mnie.
– A co jeśli ja również na ciebie liczę? – zapytał mężczyzna, postępując o jeszcze jeden krok do przodu, po czym złapał w obie dłonie głowę Legolasa i zmusił, by ten spojrzał na niego. Złociste pasma jasnych włosów wysunęły się spod jego palców, a lazurowe tęczówki skierowały się na niego, dokładnie lustrując zatroskaną twarz. – Nie chcę cię stracić, nie teraz – dodał po chwili, nieco drążącym, ale mocnym i zdecydowanym głosem. Doskonale wiedział, czego chciał, był zdecydowany. Nie wahał się ani przez chwilę. – Przez ostatnie miesiące nie myślę o nikim innym, tylko o tobie. Możesz czuć się winny, bo to ty zawróciłeś mi w głowie i sprawiłeś, że całkowicie się zagubiłem – szepnął i przybliżył głowę do Legolasa, opierając jego czoło o swoje. – Nagle pojawiłeś się w moim życiu i tak samo nagle chcesz z niego zniknąć?!
Legolas zamilkł na chwilę, nie potrafiąc jakkolwiek odpowiedzieć. Jego serce biło zbyt mocno, a oczy zaszły łzami, prawie całkowicie zasłaniając widok malujący się przed nim. Nie mógł zobaczyć tego, jak mężczyzna przysuwa się do jego jeszcze bliżej i składa na jego ustach czuły pocałunek. Ale to poczuł. Wraz z tym jego serce zaprzestało swojego zbyt szybkiego rytmu i na moment zamarło, nie pozwalając mu się ruszyć.
– Aragorn – mruknął poprzez pocałunki, którymi nieustannie obdarowywał go mężczyzna. Ten jednak na moment zaprzestał, ale nie zabrał dłoni. Zamiast tego wsunął je jeszcze głębiej w miękkie, długie włosy opadające na kark. – Gdy raz się zatracisz, już nigdy więcej nie będziesz mógł się z tego wyplątać. To całkowicie cię pochłonie i przyrzekam że będziesz żałował, niejeden raz mnie wspominając. Nie chcę ci tego zrobić – szepnął, starając się odsunąć, jednak silne dłonie jego towarzysza go powstrzymały. Zrozumiał, że był w pułapce, ale mimo tej wewnętrznej walki, którą w sobie toczył, nie chciał uwolnienia. Pragnął tu pozostać i oddać się Królowi w każdy możliwy sposób. Duchowo, a zarazem cieleśnie, ale późniejsze rozstanie, które wkrótce musiałoby nadejść, zniszczyłoby go całkowicie. – Nie chcę cię skrzywdzić.
– Robisz to zawsze, kiedy mnie odtrącasz.
Legolas nie odpowiedział, nie miał okazji, ponieważ usta Aragorna ponownie złączyły się z tymi jego, zatapiając w zachłannym, pełnym pasji i namiętności pocałunku. Jedna dłoń Króla wyplątała się z włosów i zsunęła najpierw na plecy, by potem spocząć na jednym z pośladków, mocno zaciskając. Słysząc cichy jęk, nie przestał, a rozprostował palce i objął swego kochanka, zjeżdżając pocałunkami niżej, na wyciągniętą, odsłoniętą szyję. Znaczył ją powoli, przejeżdżając zębami i językiem, drugą zaś ręką powoli ściągając jego błękitną szatę, którą przywdział na koronację. Gdy materiał zsunął się ze szczupłych ramion, całkowicie odsłaniając mlecznobiały tors, Aragorn mruknął z zadowoleniem, przejeżdżając palcami po zimnej jak śnieg skórze.
– Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham – powiedział, ponownie spoglądając w elfie oczy, które mieniły się jak dwie najpiękniejsze gwiazdy zdobiące nieboskłon. Zatracił się w nich, zapomniał o wszystkim innym. Wiedział, że Legolas miał rację, on już nie mógł się z tego wyplątać. Za bardzo to pokochał i gdyby musiał, oddałby wszystko, by być przy swoim ukochanym, ponieważ on był jego najcenniejszym skarbem. – Dlatego proszę, nie odchodź...
Blondyn spojrzał na niego ze smutkiem, oddychając ciężko. Wraz z tym pocałował ciepłe, nieco spierzchnięte wargi Króla po raz kolejny, ponieważ nie mógł inaczej odpowiedzieć. Nie chciał składać obietnic, których nigdy nie dotrzyma, bo te słowa raniły, rozdzierały serca i zabijały nadzieję, która potem zostawała zapomniana. Nie zwracał uwagi na łzy, które płynęły po jego policzkach, a potem skapując na nagi tors, ponieważ pragnął tej jedynej chwili zapomnienia, która miała być tą ostatnią. Czymś, co nie zdarzy się nigdy więcej ani w rzeczywistości, ani w jego snach. Miała być wspomnieniem, czymś, co będzie tylko jego i Aragorna.
Gdy ich szaty zniknęły, a w komnacie nie paliła się ni jedna świeczka, Legolas zrozumiał, że za zatęskni za Aragornem bardziej niż za wszystkim, o czym myślał wcześniej. Ginąc w jego ramionach, czując kojący dotyk i gorący oddech na swojej szyi, oddał się ostatni raz zapomnieniu. A czułe, gorące pocałunki, były najpiękniejszym wspomnieniem i zarazem jego wiecznością, którą musiał przebyć samotnie.


~*~

Nim zaświtało, Legolas zbiegł z po schodach prowadzących do pałacu i odnalazł swych towarzyszy. Wszyscy zebrali się przy głównej bramie, szykując do opuszczenia Minas Tirith. Dookoła znajdowali się tylko strażnicy, a okiennice, przez które wcześniej wyglądali ludzie, były puste i ciemne. Wszyscy spali, ciesząc się spokojem, który na zawsze zszedł na te ziemie. Powoli zapominali o Sauronie, o orkach, o wszelkim źle, które przez ostatnie lata chciało wymordować wszystkich, którzy tylko się sprzeciwiali tyraniej władzy. Każdy z mieszkańców zamknął pewien rozdział w swoim życiu i Legolas zrozumiał, że on musi uczynić zupełnie to samo.
– Jesteś gotowy? – zapytał Gandalf, spoglądając znacząco na Legolasa, który kiwnąwszy głową, uśmiechnął się jedynie i pogładził Aroda po pysku, po czym założył na plecy kołczan wypełniony strzałami.
– Ruszajmy – odparł i dosiadłszy konia, razem z innymi, wyruszył w drogę powrotną, zostawiając daleko za sobą miasto i miłość, o której wiedział, że wspomni nie jeden raz. Ale na przekór sobie nie mógł zostać, ponieważ czas w końcu zniszczyłaby ich obu, a przeklęta wieczność stałaby się udręczeniem, nie pozwalającym nigdy na spoczynek.
Ta wieczność rozpoczęła się wraz z nowym wchodem słońca, które przyniosło nowe marzenia i przegoniło głęboko skrywany strach na zawsze. 

16 komentarzy:

  1. to twoje OTP od tygodnia XDD
    nie wierzę XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. WSPANIAŁE
    Pisz częściej coś o lotr!

    OdpowiedzUsuń
  3. Yyyy, i znów nie wiem co napisać xd Smutne, ale wręcz prawdziwe xd Genialne, nie mogę wyjść z podziwu... Nie wiem. Idę, bo robię z siebie idiotkę xd. Weny :D
    Miś Yogi

    OdpowiedzUsuń
  4. O mamusiu... O.O Kocham ten film, te książki... Ja cię, zaskoczyłaś mnie i wręcz od razu zabrałam się do czytania, rzucając wszystko. ;D
    Opowiadanie jest przepiękne i nie wiem, co więcej dodać. Nie ma sensu się rozpisywać nie wiadomo jak, skoro prawdopodobnie pisałabym o niczym. Myślę, że wszystko przekażę po prostu za pomocą czterech słów: "To opowiadanie jest przepiękne".
    Weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne to było, ja również uwielbiam ten paring. jedyne, co mnie zrazilo, to nazwanie krasnoludów krasnalami :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie zwróciłam uwagi, ale dziękuję, zaraz poprawię **

      Usuń
  6. Uszati... Ja dostałam zawału jak to zobaczyłam, ok. To był taki szok. W sumie fajnie, że to napisałaś, serio. Wysłałam to ff mojej przyjaciółce, która kocha Hobbita i Władcę Pierścienie. Jak T byś słyszała jej krzyk... xD Mnie się osobiście bardzo podobało i też ich szipuję xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja i tak najbardziej to chyba shipuje ojca Legolasa z każdym innym mężczyzną. XD
    Ale remember when pisałaś, że nie lubisz Hobbita, ale dla jakiejś koleżanki przemożesz się i pójdziesz z nią do kina. XD Lol, co ten Legolas robi z ludźmi.
    Podobało mi się. I okładka śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeej *_* widzę, że nie tylko ja złapałam mocna fazę na LOTR :3 Liczę na więcej ff z Universum Tolkiena od Ciebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawiodłaś mnie tym shotem. Za każdym razem, gdy czytałam coś spod twojej ręki wciągało mnie tak, że dokładnie odczuwałam emocje bohaterów. Teraz nijak coś odczułam. Tu nawet nie chodzi o postacie, bo w sumie są w porządku. Albo mi się zdaje, albo napisałaś to bo napisałaś w ogóle się w to nie wczuwając. Zdecydowanie ten shot jest beznadziejny, choć widzę, że tym co skomentowali się podoba. No, cóż takie moje zdanie c; czekam na więcej prac od ciebie~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja opinia, szanuję, nie każdemu musi podobać się wszystko co napiszę :3
      Tylko zabawne jest to, że naprawdę dobrze pisało mi się tego drabbla i moim zdaniem mi wyszedł, ale tak jak mówiłam, to moje zdanie, ty masz swoje i szanuję to ^^

      Usuń
    2. Ważne, że tobie się podoba to co piszesz. To połowa sukcesu ^^ a ja mam czasami naprawdę wybredny gust xd

      Usuń
  10. Płaczę :c Najgorsze jest to, że nie ma wiele opowiadań o tej dwójce i mimo tego, że opowiadanie jest świetne to serce mi się kraja kiedy to czytam :(
    Weny życzę i... Napisz coś jeszcze o nich <3
    Writer

    OdpowiedzUsuń
  11. Supcio będę czekać na więcej

    OdpowiedzUsuń
  12. Te opowiadanie było jednym z najpiękniejszych jakie przeczytałam. Słownictwo było bardzo dobrze dobrane do fabuły i bohaterów. Ponadto twoja praca miała przyjemny, nostalgiczny nastrój, ale przenikała taką delikatnością, której nie widziałam już od dawna, co jest najpiękniejszą cechą twojego dzieła, że tak sobie pozwolę to nazwać.
    Na obecną chwilę nie jestem w stanie napisać nic więcej, chociaż z pewnością mam jeszcze więcej do powiedzenia na temat twojej pracy.
    Życzę ci weny, chęci i czasu do pisania kolejnych opowiadań.
    PS Doradzam wszystkim czytelnikom tej wspaniałej lektury, aby słuchali przy czytaniu utworu "Until The Ribbon Breaks - One Way Or Another".
    Naprawdę poprawia nastrój opowiadania. (Oczywiście to tylko moje zdanie, ale sami możecie to ocenić.)

    OdpowiedzUsuń

Followers