hunhan, smut, sequel awkward schoolmate
luhan, sehun
Luhan. Wstyd było się przyznać,
ale to właśnie on zaprzątał największą część moich myśli. Kiedy spałem, on mi
się śnił, kiedy jadłem, zastanawiałem się, czy on zapewnił sobie jakiś posiłek
tego dnia, kiedy rozmawiałem z Jongdae i Baekhyunem, czasem po prostu
odlatywałem na jakiś czas, tylko dlatego, że w mojej głowie był Luhan.
Dużo zmieniło się od mojego pocałunku z nim w męskiej toalecie.
Pamiętam, że wtedy ledwo co w ogóle z niej wyszedłem. Dobrze, że przy drzwiach
czatował Baekhyun, bo inaczej zaliczyłbym bardzo bliski kontakt z ziemią. Po
tym incydencie długo zastanawiałem się, czy zadzwonić do Luhana. Najpierw
twierdziłem, że dla żartu dał mi zły numer, tylko po to, żeby potem się ze mnie
ponabijać, ale okazało się, że tylko w mojej głowie tak wszystko to wyglądało.
Po wystukaniu numeru, trząsłem się jak galareta, zwłaszcza, jak po drugiej
stronie usłyszałem ten głos. Tak,
zdecydowanie należał do Luhana i wcale nie chciał się ze mnie ponabijać.
Jeszcze tego samego dnia umówiliśmy się na spotkanie. To znaczy,
wszystko było zasługą Luhana, bo ja przez kilkadziesiąt dobrych minut nie
potrafiłem się odezwać. Chyba za bardzo byłem tym wszystkim zachwycony.
To szybko minęło. Każda kolejna randka z nim również. Skończyło się na
tym, że zeszliśmy się, a ja z dumą mogę się pochwalić, że mam chłopaka, w
dodatku studenta tak niesamowicie przystojnego i pociągającego, jak nikt inny.
Cóż, gorzej miał sam Xiao, bo nie mógł tego powiedzieć o mnie. Nadal byłem
uczniem liceum, chodziłem w głupich mundurkach i raczej nigdy nie wracałem do
domu później niż po dwudziestej pierwszej. Uroki
bycia licealistą w miastowej szkole.
Mimo wszystko nie widziałem, by Luhanowi jakoś to szczególnie
przeszkadzało, choć bywał zły, kiedy już po dwudziestej zbierałem swoje rzeczy
i niemal uciekałem mu z ramion.
Właśnie... sam Luhan. Przestałem się go tak panicznie bać, być może
przez to, że po prostu przywykłem do jego obecności i pokochałem ją. Teraz też
się nie jąkam tak przy nim, choć zdarzają się się wyjątki. To wszystko przez
to, że tak bardzo na niego lecę i boję się, że coś popsuję.
Z Lu spędzaliśmy każdą chwilę razem. Przez to Baekhyun często się
złościł, że nie mam czasu dla niego, ale pocieszał się myślą, że Jongdae jest
wiecznie wolny i może być przy nim z minuty na minutę. Ja starałem się to
wszystko rozdzielić, ale... cóż, do Luhana niesamowicie mnie ciągnęło i
poświęcałem mu tego czasu najwięcej.
Co do nas samych, nasz związek był dla mnie idealny. Rzadko się
kłóciliśmy, ale również nie było pomiędzy nami tego ogólnego przesłodzenia i
mówienia do siebie per słonko czy kochanie. Luhan nienawidził takich
rzeczy, ja w sumie też. Śmieszyły mnie i trochę mdliły, podobnie jak dodawanie
swoich zdjęć na Facebooka i ustawianie statusu z wolnego na „w związku”. My byliśmy sobą, zero
sztuczności i niepotrzebnych dodatków, które przeszkadzały również innym.
– Czyli jesteś pewien, że twoich rodziców nie będzie do jutrzejszego
popołudnia? – mruknął pewnego wieczoru Luhan, jeżdżąc nosem po mojej szyi, czym
również sprawiał, że cicho chichotałem pod nosem. Miałem okropne łaskotki.
– Mhm, pojechali do babci.
– Nie chciałeś jechać z nimi?
– Nie, bo moje kuzynki mnie przerażają – odpowiedziałem i uśmiechnąłem
się do niego słodko. – Poza tym wolałem spędzić ten czas z tobą, więc chyba
powinieneś się cieszyć, albo mi się odwdzięczyć. Tak tylko mówię, ale wiesz,
dla ciebie zrezygnowałem z góry jedzenia, które babcia by we mnie wepchnęła.
Moi rodzice wiedzieli o Luhanie i tym, że z nim jestem. Zaakceptowali
moją orientację i może nie cieszyli się, bo przez dobry miesiąc w ogóle
przyzwyczajali się do tej myśli, to naprawdę się cieszyłem. Przeprowadzili ze
mną też kilka poważnych rozmów, ale kiedy poznali Lu i przekonali się, że nie
jest pedofilem ani mordercą, dali mi pełną swobodę. Chyba nie obchodziło ich
to, z kim się spotykam, ważne, żebym potem nie miał kłopotów, żył i
przede wszystkim był szczęśliwy. Więc mimo wszystko byłem świadom tego, iż
wiedzieli, że zaproszę na noc Luhana. To było do przewidzenia.
– Jak mam ci się odwdzięczyć?
– Kup mi czekoladę orzechową – odpowiedziałem prosto i odepchnąłem go,
bo coraz bardziej się zapędzał. Zdołał mi nawet wsunąć lewą rękę za koszulkę i
pogładzić moje plecy. On robił wszystko, żebym zaraz dodał gęsiej skórki i
jakiś dreszczy.
– Sehun, nie chce mi się iść na taką ulewę do supermarketu, swoją
drogą oddalonego o siedem kilometrów. Zapomnij – sapnął i ponownie przyssał
się do mojej szyi. Znów będę cały czerwony i będę zmuszony do pożyczania się
głupich chust od Baekhyuna, żeby to wszystko zakryć. Drugą opcją były golfy,
ale przy temperaturze +25 stopni, najprawdopodobniej bym się ugotował.
– Masz samochód.
– Kupię ci ją jutro, teraz mam ochotę na ciebie – stwierdził i prawą
ręką zjechał na mój tyłek. Ścisnął go w palcach, a ja pisnąłem, automatycznie
wypychając biodra do przodu. Oczywiście to było niezamierzone i całkowicie
spontaniczne, ale zadowoliło Luhana, bo uśmiechnął się zwycięsko i w tym samym
momencie zaatakował moje usta swoimi własnymi.
Lubiłem, kiedy mnie całował. I w sumie tylko tyle, bo nie poszliśmy
ani krok dalej. Być może nadszedł ten czas, by spróbować czegoś nowego, ale strasznie
się bałem. Tak, byłem cholernym tchórzem, który nie oglądał nawet porno.
Wstydziłem się, miałem wrażenie, że jeśli włączę je na laptopie czy
gdziekolwiek indziej, ten się zatnie i za nic w świecie sam nie będę mógł go
odblokować... poza tym po co miałem masturbować się, oglądając nagich facetów,
skoro miałem chłopaka? Bardziej doświadczonego i chętnego do tych rzeczy.
Jęknąłem mu w usta, kiedy przygryzł moją dolną wargę, uprzednio
przejeżdżając po niej językiem. Jego ciemne włosy łaskotały moje czoło, a
dłonie pieściły pośladki. To całkiem przyjemne uczucie, ale nadal miałem
wrażenie, że nie jestem gotowy.
Wszystko było takie nowe. W końcu to poznawałem. Nie miałem pojęcia,
jak będzie później, co będę musiał zrobić i czy odważę się rozebrać przed
Luhanem. Byłem beznadziejnym chłopakiem.
– Luhan, Lu, proszę, stop – wyjęczałem, kiedy przewrócił mnie na
plecy, prosto na mięciutką kanapę w salonie, a sam zaraz potem zawisnął nade
mną. Uśmiechał się lubieżnie i zmrużył oczy, tak, jakby wcale mnie nie słuchał,
a myślał nad kolejnym ruchem. Takim, który byłby w stanie zbić mnie z nóg. – Ej!
– niemal krzyknąłem i położyłem ręce na jego ramionach, kiedy zrozumiałem, że
on naprawdę coś kombinuje.
– Co znów, Sehun?
– Nie możemy.
– Ależ oczywiście, że możemy.
– Nie.
Luhan spojrzał na mnie i pokręcił głową.
– Przestań być taką cholerną dziewicą, Hunnie. Masz siedemnaście lat –
podsumował i ściągnął z siebie koszulkę, a ja prawie zadławiłem się powietrzem,
którego potem mi brakło. – Nawet nie wiesz, ile tracisz. To cholernie przyjemne
uczucie.
– Ale jestem prawiczkiem.
– Oczywiście, że to wiem – krótko stwierdził i zabrał się za
rozpinanie mojej koszuli – gdybyś się już pieprzył, sam byś się do mnie dobierał
– dodał, po czym całkowicie pozbawił mnie górnej garderoby. Koszula poleciała
gdzieś w bok, obstawiam, że na ławę do kawy.
Przemilczałem to i pozwoliłem, by pozbył się również moich spodni i
pozostawił jedynie w bokserkach z wyraźnie zarysowaną wzniesieniem. Przez
moment krępowałem się w swojej nagości, która taka pełna nie była, ale gdy sam
zsunął ze swoich nóg czarne rurki, w pewnym sensie odetchnąłem z ulgą.
Najgorzej było, kiedy Luhan zmierzył mnie tym swoim spojrzeniem.
– Jesteś cholernie kościsty, Sehun. Jutro kupię ci pięć czekolad i
kilka paczek chipsów – stwierdził i pochylił się nade mną. Zaczął powoli
całować mnie od szyi, po torsie, aż dotarł do brzucha. Jeździł po nim językiem
i ustami, sprawiał, że wiłem się pod nim, nawet, jeżeli była to drobna
pieszczota. Dla mnie wszystko wydawało się niesamowicie intensywne i głębokie.
Mimo wszystko nie chciałem, żeby przestawał. Dopóki jego ręka nie spoczęła na
moim kroczu.
Zacisnąłem mocno wargi, otwierając szeroko oczy. Przysięgam, że
mało brakowało do tego, bym znowu pisnął
niemęsko, co ostatnio zdawało mi się niezwykle często.
Palce Luhana były zwinne i smukłe. Szybko stymulowały mojego członka
przez materiał czarnych bokserek i pozbawiały przy tym oddechu. Krztusiłem się
powietrzem, desperacko wypychając biodra naprzeciw Luhanowi.
– Ściśnij mocniej – zajęczałem bezwstydnie.
– Podoba ci się.
– Zamknij się i zaciśnij, proszę – wydyszałem. Nie miałem pojęcia, jak
Luhan to robił, ale po kilku minutach zwykłego dotykania byłem niesamowicie
twardy i mokry zarazem. Także mój oddech był przyspieszony i nierówny, a oczy
zamykały się w przyjemności.
Z tego wszystkiego nawet nie poczułem, jak Luhan zsuwa z moich bioder
majtki. Szybko pozbawił mnie ich i również siebie. Leżałem przed nim zupełnie
nagi i bezradny. Nie miałem pojęcia co robić, żeby go nie odstraszyć i nie
przerazić swoim zachowaniem. Wystarczyłoby, gdybym najzwyczajniej w świecie po
prostu się zamknął, ale oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie palnął jakiejś
głupoty. Ale to przez stres.
– To... to penis! – krzyknąłem, widząc, jak Luhan przysuwa się do mnie
bliżej i rozsuwa moje nogi, by uklęknąć pomiędzy nimi ze swoją sterczącą, twardą
i pokaźnych rozmiarów dumą. – Gdzie ty chcesz go włożyć?
Luhan na chwilę zaprzestał swoich ruchów, po czym wybuchnął śmiechem.
Przez chwilę miałem wrażenie, że przez te spazmy śmiechu stoczy się z kanapy i
umrze na dywanie mojej mamy, na wskutek braku powietrza. Tak bardzo się śmiał.
I sam przez to nie wiedziałem, czy może też powinienem zacząć, czy lepiej to po
prostu przemilczeć.
– W twój tyłek, Sehun – powiedział zdyszany, kiedy już nieco się
uspokoił. – No chyba, że masz gdzieś ukrytą cipkę.
Ściągnąłem brwi w linię.
– Ale mnie rozerwiesz.
– Spokojnie, nic takiego się nie stanie – obiecał i podłożył mi pod
usta swoje palce. Nie miałem pojęcia co zamierza, więc patrzyłem się na niego
głupkowato, a on najwyraźniej nie chciał dłużej czekać, bo wepchnął mi je
pomiędzy wargi. – Ssij.
Zapytałbym się po co, ale nie mogłem. Dlatego spełniłem jego polecenie
w dosyć szybkim tempie, nie spuszczając go ze wzroku nawet na moment.
Kilka sekund później zabrał dłoń od moich ust a dwa nawilżone palce
wepchał do wejścia pomiędzy moimi pośladkami. Krzyknąłem w zaskoczeniu,
krzywiąc się znacznie. Nie podobało mi się, bolało mnie i miałem ochotę uciec z
tej kanapy i gdzieś się schować, gdzie nie dorwie mnie Luhan.
– Miałeś tam włożyć penisa, a nie palce.
– Mówiłeś, że nie chcesz, żebym cię rozerwał – powiedział jakby z
wyrzutem, poruszając we mnie palcami. Może po chwili przestało boleć, nawet
jeżeli dodał trzeci, ale nie czułem większej przyjemności. Już wolałem,
jak masował i pieścił moją męskość, to było znacznie przyjemniejsze. Mimo to
nadal wierciłem się pod nim, czekając, aż zrobi coś jeszcze.
Luhan miał krótkie palce i nie mógł mnie zadowolić wyłącznie nimi.
Niedługo potem wyciągnął je ze mnie i przyłożył do mojego wejścia
czubek swojego penisa. Z zadowoleniem spoglądał na mnie, a ja próbowałem
rozszyfrować, o czym on myśli. Później się dowiedziałem, gdy wszedł we mnie całą
długością, nie pozwalając na stopniowe przyzwyczajenie. Piekło jak cholera i
śmiałem stwierdzić, że te jego głupie palce nie dały nic.
Przy pierwszych ruchach jego bioder, nie czułem nic, oprócz bólu.
Oddychałem ciężko, starając się znieść ten okropny dyskomfort. Nie chciałem
ryczeć, ale byłem tego bliski. Mimo wszystko wiedziałem, że Luhan odczuwa
przyjemność, bo sapał mi z zadowoleniem nad uchem, co chwila pojękując.
Zastanawiałem się, czy nie poprosić go, żeby przestał, ale zrobił coś, że w
jednym momencie krzyknąłem tak głośno, że bez wahania mogli usłyszeć mnie
sąsiedzi.
– Aghh, tak, tam, jeszcze raz – wybłagałem, łapiąc w swoje palce kawałek
sofy. I naprawdę byłem wdzięczny, kiedy po raz kolejny uderzył w zwitek moich
mięśni, a później jeszcze raz i znowu. Poruszał się płynnie, przesuwając wolną
ręką wzdłuż mojego ciała. Zatrzymał ją dopiero na biodrze, zaciskając mocno
paznokcie na mojej bladej skórze.
Z każdym pchnięciem w moją prostatę czułem, że jestem blisko i jeszcze
chwila, a eksploduję. Brakowało mi powietrza, a w głowie niesamowicie mi się
kręciło. Czułem wielką przyjemność, którą dostawałem od Luhana i naprawdę
żałowałem, że ta chwila nie trwała wiecznie, tylko przez kilka chwil, które
minęły zbyt szybko.
Ostatnie ruchy były najbardziej zdecydowane i skuteczne.
Doszedłem mocno, rozlewając się obficie na naszych brzuchach, a po
paru pchnięciach, Luhan doszedł we mnie. Przez moment nie ruszaliśmy się w
ogóle, tylko patrzyliśmy się na siebie, analizując to, co pomiędzy nami doszło.
Mógłbym nazwać tę chwilę romantyczną, ale Luhan zniszczył wszystko.
– Jesteś strasznie ciasny, Sehunnie.
***
a/n: więcej sequelów do tego nie napiszę, więc ten jest ostatni :3
Uszaaaati.
OdpowiedzUsuńOkej, tę odsłonę HunHana adoruję. I na pewno nie będzie już żadnych sequelów? Żadnych? Ani jednego? :,<
No dobrze, jakoś to przeżyję, ale proszę Cię o jeszcze jednego HunHana szkolnego, najlepiej podobnego do tego.
/nie, to nie ma być sequel, wbrew pozorom. xD/
MIAŁAŚ RACJĘ, TO PRAKTYCZNIE SAME SEKSY.
Uwielbiam Sehuna tutaj, cnotka niewydymka z niego była na początku, a Lulu taki manly, studencik.
"– To... to penis! – krzyknąłem, widząc, jak Luhan przysuwa się do mnie bliżej i rozsuwa moje nogi, by uklęknąć pomiędzy nimi ze swoją sterczącą, twardą i pokaźnych rozmiarów dumą. – Gdzie ty chcesz go włożyć?"
TO ZDANIE ZROBIŁO MI DZIEŃ, DZIĘKUJE.
Tak naprawdę nie wiem, co mam tutaj zawrzeć... To, że świetnie piszesz - To wiesz. To, że masz godny pozazdroszczenia styl - To również...
ile tego "to"...
W każdym razie, mimo smutu /a fe/ było zabawnie i z chęcią to przeczytałam~.
Czekam na WooSuka. ♥
Powodzenia.
Umarłam, dosłownie. Ahhh, kocham Cię za ten sequel dozgonnie.
OdpowiedzUsuńjezuu, jakie to jest cudowne!
OdpowiedzUsuńsehun tu jest taki uroczy i myślałam, że się popłacze ze śmiechu z jego niektórych komentarzy T^T a top!luhan wygrywa wszystko ):
tylko szkoda, że już nie będzie więcej części, bo o takim hunhanie marzyłam od dawna. ;w;
Zabiję Cię kiedyś, serio. xD
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja uwielbiam top!Luhan, Ty wiesz.
Shot boski jak zwykle. Ale wiesz co mi się najbardziej podobało? Że rzeczywiście nie był przesłodzony. Lekki, zabawny, przyjemny do poczytania. No i seksy HunHana zawsze mile widziane, wiadomo!
ALE I TAK CIĘ ZABIJĘ. XD Gabs mi tu śpi, a ja prawie wybuchłam śmiechem i jednocześnie poczułam takie zażenowanie Sehunem na... "To... penis!"
NO NIE, POWAŻNIE, HUNNIE. CO ZA ODKRYCIE. SHERLOCK Z CIEBIE. XD
Ale minus za cipkę. Nienawidzę tego słowa całym sercem. ;p
Koosiam Ciem! ♥ Do zobaczenia w poniedziałek.
TAK SEHUN, TO PENIS. FACECI MAJA PENISY, TY TEZ MASZ.
OdpowiedzUsuńnie nic.
Boże ! Tyle na to czekałam , ale opłacało się . Sehun w niektórych momentach mnie rozwalał . Ba , on zawsze mnie rozwala XDD . Nie mogę nawet tego wyrazic jak ja kocham dominującego Luhanka . Moim zdaniem to on w każdym ff powinien być tym seme , a nie ulegającym xDD . No co mogę jeszcze powiedzieć , chyba tylko tyle , że po prostu zakochałam się w tym , a sceny z tym penisem to chyba nigdy nie zapomnę ^^ XDD
OdpowiedzUsuńJak zwykle ciężko mi sobie wyobrazić Sehuna na dole XD Pewnie dlatego nie czytam opowiadań z dominującym Lu, nie widzę jego słodkiej buźki w roli porywczego seme, w ogóle. Jednak mimo wszystko Twoje fanfiction byłam w stanie przeczytać ze względu na humor i mogłabym śmiało stwierdzić, że mi się podobało! Niszczysz wszystkie moje zasady, które sobie ustaliłam, jeśli chodzi o opowiadania, ale kocham Cię za to XD
OdpowiedzUsuńTeraz zostało mi tylko życzyć powodzenia z następnymi wytworami, więc no... powodzenia e w e
Ryczę. Śmieję się. Ryczę. Penis. To Penis. Luhan. Sehun. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńSerio? XD SERIO? SEHUN, ALE Z CIEBIE DZIEWICA XDDDD
OdpowiedzUsuńI Luhan, zdecydowanie popierdolony Luhan z szalejącym libido xD
Muj musk eksplodował, pozdro.
Uszati, nie marudź, jeszcze jeden sequel się znajdzie, musi :<
OdpowiedzUsuńCzytam to tak późno, wszyscy dookoła śpią *idealna atmosfera teehee*, a Ty piszesz 'to penis!' i 'gdzie ty chcesz go włożyc?'. Przez Ciebie obudziłam tatę swoim śmiechem, przez dobrych parę minut nie mogłam się uspokoić xD
Takiego ficzka właśnie potrzebowałam, dzięki Ci, o dobra kobieto~
Dodaj szybko coś nowego, czekam z niecierpliwością~~
Ja krótko, bo mam wyrzuty, że nie dałam znać że przeczytałam i jak bardzo mi się podoba :D A czytałam jakoś zaraz po dodaniu i skręcało mnie z feelsów, ale to już nawet nie powinno Cię dziwić XD
OdpowiedzUsuńTop!Luhan ajshdjhdg aaa widzę go takiego dzikiego i nieokiełznanego (dobra, szczerze mówiąc wciąż ciężko mi jest to sobie wyobrazić...), ale taki biczowaty Lu cholernie pasuje do nieśmiałego, niewinnego Hunniego i tyle. Rozmowy o penisach nie skomentuję, bo już wszyscy przede mną to zrobili, w każdym razie genialna była i nadała jeszcze więcej realizmu temu "pierwszemu razowi". Takie to było wszystko kochane, trochę nieporadne ;_; Jejkuuu.
I wiesz co? Ja tam i tak bym widziała jeszcze jeden sequel XDD Na przykład jak Sehun nagle ze słodziutkiego maknae robi się MENSZCZYZNOM, przeskakuje Luhana o jakieś 10 cm (nie tylko wzrostem lalala) i go... DOMINUJE. Rzuca się na niego z rządzą zemsty, coś w stylu "jaaa ci tu zaraz pokażę, gdzie coś można włożyć!" Ajshdsjdhfgdh chybabym się poskręcała na wszystkie strony, to jest propozycja do rozważenia, Uszati~ XDD
W każdym razie już tradycyjnie weny, czekam na Woosuka, HunHana, każdy paring od Ciebie przeczytam, nawet jakiegoś zdziczałego MinKey, albo lepiej, JONGHO (wtf, co to w ogóle jest...), których mam nadzieję jednak nie napiszesz... :"D Aaaale 2minem bym nie pogardziła, never ever~!
Ale pomijając koncerty życzeń, po prostu pisz co chcesz. Wszystko jest wspaniałe, co byś nie napisała.
Szkoda, że nie będzie sequelków już, bo ta relacja między nimi jest bardzo zabawna ^-^
OdpowiedzUsuńTy chcesz mnie doprowadzić do zawału, do zejścia z tego świata. Samo zdjęcie na początku zapowiada tak dużo, lecz normalnie opisałaś to wszystko z takimi szczegółami, że wow. No i strasznie rozwalający jest Sehun, który jako uke mnie zabił. Przyznam, iż Luhan to zajebiste seme i ja chcę więcej czegoś takiego. Żałuję więc, że więcej sequelów nie będzie... ;c
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że będę mogła przeczytać coś równie fajnego. :D
Ah ty zdolna dziewczynko. ;P
Pozdrawiam i więcej weny! No i rączka co nie, wysyłam buziaki i te ... no dmuchu, dmuchu. Żeby cię nie bolała! ;D
Zdanie o penisie mottem dnia xD
OdpowiedzUsuńZajebisty fick *.*
Hunhan <33333333 i smut <333333333333333333333333333333333333333