Noc
dziesiątego października nie była spokojna. Nie słyszałem wiatru, ale deszcz
mocno uderzał o dach dormu, sprawiając, że zaciskałem dłonie na materiale
poduszki, mnąc ją pod opuszkami palców. Nieustannie wpatrywałem się w niewielki
zegarek, który stał na półce obok łóżka, wybijając pierwszą nad ranem. Nie
mogłem spać.
Nie wiem, jak
długo tak trwałem. Myślę, że kilka godzin, a może nawet minut, dopóki nie
usłyszałem skrzypnięcia drzwi. Chwilę potem materac ugiął się pod ciężarem
drugiego ciała, a ja poczułem dłonie owijające się wokół mojego pasa i oddech,
który muskał skórę na mojej szyi.
– Hyung. –
Usłyszałem głos Sehuna. Od razu go rozpoznałem, wiedziałem, że to on. Jego
zapachu nie mogłem pomylić z niczym innym. Był charakterystyczny i przyjemny,
różnił się od innych. Myślę, że czasem mnie odurzał. – Rozmawiałem z Yixingiem – dodał po chwili, a
ja wziąłem głębszy wdech, starając się nie zdradzić szybszym biciem serca – i
wiesz, powiedział mi wszystko. Chyba nie mógł wytrzymać, kiedy plątałem się
obok niego i wręcz zmuszałem do tego, by się odezwał. Nie chciał mi
powiedzieć, a to, że się wygadał, to moja wina. Nie bądź na niego zły –
poprosił cicho, wzmacniając uścisk. – Wiem, że śpisz, ale to może nawet lepiej.
Nie byłbym w stanie powiedzieć ci tego wszystkiego wprost. Chyba wolę dusić to
w sobie. Nie musisz wiedzieć o wszystkim, co siedzi w mojej głowie – westchnął,
na moment przerywając, a ja spojrzałem ponownie na zegarek. 01:53. – Trochę mi
smutno. Nadal tęsknię za Yifanem, ledwo pozbierałem się po jego odejściu, a
teraz będę musiał pogodzić się z kolejnym. To smutne. Znów będą dzielić nas
tysiące kilometrów, nie będziemy mieć czasu na rozmowę, to wszystko ucichnie i
być może staniemy się dla siebie obcymi osobami. Nie chcę tego, nie chcę też
być jedynie wspomnieniem, ale wiem, że mogę jedynie marzyć o tym, by było
inaczej. Mamy grafik zapełniony do przyszłego roku, na nic nie będzie czasu i
będziemy musieli solidnie pracować, żeby nie zawieść fanów i ceo – powiedział
cicho i wtulił się we mnie mocniej. Ten dotyk uspokajał, choć w środku cały się
trzęsłem. – Wiesz, mam ochotę rzucić to wszystko i odejść z tobą, ale wiem, że
moje miejsce jest tu, a ty po prostu potrzebujesz odpoczynku. Rodzina za tobą
tęskni, a ty za nią... Wiem. Ale pamiętaj, że my również jesteśmy rodziną. Cały
zespół. Bracia na zawsze, nie zapominaj, proszę. Bez względu na wszystko, niezmiennie
będziemy dla siebie bliscy, nawet jeśli minie sześćdziesiąt lat i czasy
młodości okażą się być jedynie snem, który dawno przeminął. Zawsze będziemy
jednością, niezależnie od miejsca, ani niczego innego. Poza tym, Lu... nie
chcę mieć innego ulubionego hyunga. Tao jest fajny, Yixing też, i Suho i
wszyscy inni, ale to ty zawsze byłeś moim ulubionym hyungiem. Zabierałeś mnie
na bubble tea... Dawno jej nie piłem. Chciałbym się cofnąć do czasów trainee i
mieć czas na bycie po prostu wolnym, razem z tobą. – Miałem wrażenie, że jego
głos coraz bardziej się łamał. Ciągle pociągał nosem, ścierając wolną ręką łzy.
– To być może ostatni moment, kiedy mam okazję do ciebie coś powiedzieć,
dlatego wiedz, że będę tęsknił. Naprawdę. Prawdopodobnie będę płakał, ale nie martw
się o mnie, przejdzie mi. Będzie bolało, moje serce zostanie rozerwane na
strzępy, ale to nic, najważniejsze, żebyś ty był szczęśliwy. Nie możesz się
dusić, bo szybko umrzesz. Dlatego musisz odejść. Rozumiem cię, Luge. A ja, to
znaczy my, damy sobie radę. W końcu jesteśmy silni i myśl, że ty czujesz się
lepiej wesprze nas na duchu. Zawsze będę cię dopingował i wspierał, nawet jeśli
nie będę mówił tego głośno. – Zamilknął na moment. – I wiesz co, Hyung? Jesteś moim małym aniołem. Ciężko było patrzyć, jak cierpisz, ale jeszcze ciężej będzie, gdy
odejdziesz. Ale twoje niebo czeka na ciebie i sprawi, że znów będziesz
prawdziwie się uśmiechał.
*
Mozna powiedzieć, że Sehun powiedział Luhanowi dokładnie to, co ja chciałam. Tak go żegnam, jeśli chodzi o exo i mocno trzymam za niego kciuki. Jeśli chodzi o niebo, nie porównujcie tego do śmierci czy czegoś podobnego. Tu chodzi jedynie o jego dom. Miejsce, do którego naprawdę chciał wrócić.
To jest piękne, naprawdę piękne... I jeszcze ta muzyka w tle... Znowu mam łzy w oczach ; ;
OdpowiedzUsuńCzy to, że ryczę, będzie najodpowiedniejszym dowodem na to, jak bardzo mi się to podobało? ;;;
OdpowiedzUsuńPłaczę.
OdpowiedzUsuńPiękne! I jeszcze ta smutna piosenka. Wiesz, jak wywołać płacz u drugiego człowieka. Szkoda, że EXO-M powoli się rozpada. Niestety…
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Byłam ciekawa czy coś napiszesz. Wiem, że Luhan i Hunhan znaczą dla ciebie tak dużo, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona słowami Sehuna, co także znaczy, że Twoimi słowami. Każdy fan EXO przechodzi teraz ciężki okres, jednak oni sami jeszcze gorszy. Dziękuję za Run, dziękuję za każde Twoje opowiadanie, dziękuję za Twoje poświęcenie dla chłopców. Oby więcej takich fanów.
Popłakałam się, nawet nie słuchając muzyki, którą dodałaś. To było piękne. Nie mam nawet słów, żeby to opisać. Magia sama w sobie. Trzymaj się Uszati.
OdpowiedzUsuńI cholera no ;;;; Piękne. tyle ode mnie.
OdpowiedzUsuńPiękne. Płaczę. Mam nadzieję że przez to,że Lu odchodzi ludzie nie przestaną pisać HunHan'ów♥
OdpowiedzUsuńTo niewiarygodne, że zgromadzenie ludzi potrafi czuć to samo. Czytając słowa Sehuna - twoje - czułam jakbym sama osobiście pragnęła Luhanowi to wszystko powiedzieć. Ból, akceptacja, wsparcie i wiara. To są najważniejsze rzeczy o jakie teraz powinniśmy się martwić. Niesamowicie piękne i smutne opowiadanie. Jednak chciałabym, żeby nie było aż tak oparte na rzeczywistości. Jeszcze ta muzyka.... nie mogę ogarnąć uczuć T_T Wspierajmy Luhana, dalej patrzmy jak potoczy się jego życie i wspierajmy siebie oraz Exo. Ta banda chłopaków też w końcu straciła kogoś i to bardziej niż my. Może i to wytwórnia, może i zespół z którym mógł się kłócić, nadal jednak wierze, że przez tyle lat powstały tam przyjaźnie. Przyjaźnie,które teraz wystawiane są na próbę. Oby jeszcze chłopaki po jego odejściu nie zamilkli o nim jak o Krisie. Tego chyba życzę mu najbardziej i żeby wrócił do zdrowia.
OdpowiedzUsuńUszati czy będziesz nadal pisać opowiadania, mimo odejścia Luhana z Exo? Ściskam mocno ;A;
Jasne, że będę.
UsuńO ile zdrowie mi na to powoli :3
Jest pięknie i w ogóle ryczę. A że ryczałam już wcześniej to teraz jest jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuńTe słowa, kurde, są takie... takie no... Nie umiem napisać jakie. Pięknie i tak strasznie smutne.
Teraz chyba chciałabym Ci życzyć siły, bo gdy tylko przeczytałam o Lu, pomyślałam od razu o Tobie, jak ciężko Ci w tym momencie. Wiem, że EXO, Luhan, o Hunhanie nie wspominając są dla Ciebie bardzo i jest mi teraz jeszcze smutniej.
Eh…
To piękne słowa, te które przedstawiłaś jako Sehuna, choć należały do Ciebie. Sądzę, że każdy fan teraz tak myśli... No, prawie każdy.
OdpowiedzUsuńIdealnie wszystko ujęłaś w każdym calu, dziękuję Ci za to.
Wszystkim jest nam teraz ciężko, musimy wytrwać ten niezwykle trudny okres, ale na pewno damy radę! ♥
Ta piosenka jest przepiękna. A te wszystkie słowa brzmią z nią tak ... pięknie, lecz zarazem po raz pierwszy po usłyszeniu, że Luhan odchodzi, chce mi się płakać. Ten rok nie jest dobry, ale mam nadzieję, że te kolejne będą lepsze.
OdpowiedzUsuńHwaiting. Zwłaszcza dla Luhana, Exo, wszystkich którzy walczą i swoją wolność i dla ciebie, bo wiem ile Luhan dla ciebie znaczy. :*
Te słowa są takie piękne, i to, że to właśnie Sehun wypowiada je do Luhana sprawia że wydają się jeszcze piękniejsze. Sądzę że teraz większość fanów EXO myśli podobnie. Ja na pewno. Dziękuję za to cudne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tutaj jestem i pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to szablon. Cudowny szablon. I ta piosenka, cudo. Potem przeczytałam ten post i chociaż nie jestem fanem opowiadań tego typu, to bardzo mi się podoba to, co napisałaś. Uważam tak jak moi poprzednicy, że pięknie to ujęłaś. Chwyta za serce. Jestem pod wrażeniem. Doskonale opisujesz ludzkie emocje, odczucia. Aż chce się czytać.
OdpowiedzUsuńZabieram się za wcześniejsze posty. :)
To było cudowne :) Aż mi łzy w oczach staneły, a w głowie słyszałam taki cichy głos Sehuna, gdy to mówił.
OdpowiedzUsuńCudo. :')
Nadrabiam zaległości i jakoś tak wyszło, że dopiero teraz odkryłam tego one shota. Poczułam, że muszę skomentować, bo inaczej czułabym się źle.
OdpowiedzUsuńCzytając to... Jejku! Poczułam ukłucie w sercu i parę łez znalazło drogę ujścia. Naprawdę się wzruszyłam.
Pamiętam, że gdy Lu odchodził z zespołu to chciałam powiedzieć mu coś podobnego, aczkolwiek ja nie umiałabym ująć tego w słowa, w tak piękny sposób jak Ty to uczyniłaś. Naprawdę, jestem Ci wdzięczna, że w tak piękny sposób pożegnałaś Luhana. :)