sobota, 3 maja 2014

he's not me

hunhan drabbles collection 1/?

Pairing: Main!Hunhan, Side!Xiuhan
Gatunek: Angst
Ostrzeżenia: Brak
Rating: G
Inspiracja: Tekst tej piosenki oraz to
A/N: Macie tu mój żal przelany Sehunowi. Smutno mi było jak pisałam tę miniaturkę, ale jestem zadowolona. Kolejny fluff? Nie chcę zamęczać was samymi angstami :3

To bolało. Być przy osobie, która jest najważniejsza w całym życiu, a jednocześnie kiedy wydaje się inna, jakby pozbawiona uczuć, cech wcześniej ją charakteryzujących. Zupełnie czysty i obcy. Mogłem się założyć, że już niczego nie pamiętał, że nasze wspólne wspomnienia pozostały tylko mi, a ja nigdy nie chciałem zapominać, bo były jedyną pamiątką po nim. To one przypominały o najpiękniejszych chwilach w moim życiu; o pierwszym pocałunku, znalezieniu tej prawdziwej miłości, która będzie wraz ze mną aż po grób. Niestety były też te złe wspomnienia, które powoli zabijały mnie, podobnie jak jego wzrok. Jakby próbował mi przekazać, że już nic dla niego nie znaczę, że przestałem się liczyć wraz z pojawieniem się kryzysu. Kryzysu, który zniszczył mi życie.
Zastanawiałem się, co zrobiłem źle, w czym nie dorównywałem Minseokowi, co on w sobie miał, czego ja nie. Chciałem wiedzieć, ale nigdy nie potrafiłem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Los postanowił pozostawić mnie bez odpowiedzi, bym cierpiał dłużej i bardziej, niż do tej pory. Pragnąłem krzyczeć, pokazać wszystkim, jak bardzo cierpię, ale gdy otwierałem usta, zamierałem. Nie potrafiłem już mówić innym o swoich uczuciach. Chyba za bardzo zamknąłem się w sobie.
– Jesteś pewien? – zapytał Jongin. Stał obok mnie i patrzył na moje ręce, w których trzymałem długopis. Wydawał się niesamowicie ciężki, poza tym moje dłonie drżały. Nasz menadżer był obok, ale nie mówił nic, zupełnie jak ja przez te wszystkie lata.  
– Tak – odparłem stanowczo i pochyliłem się nad kartką, podpisując w wyznaczonym miejscu. Ale nie poczułem się wolny, to bolało jeszcze bardziej niż myślałem. – To moja ostateczna decyzja – dodałem i zacisnąłem mocno usta, prostując się. Właśnie w tym momencie się poddałem, przestałem walczyć, udowodniłem Luhanowi, jak bardzo słaby jestem.
– Będzie mi cię brakować – powiedział Kai i nie czekając ani chwili dłużej, po prostu mnie przytulił. Wiedziałem, że za nim będę tęsknił najbardziej, w końcu był moim przyjacielem. To on mi pomógł, kiedy zwątpiłem w to, że kiedykolwiek jeszcze złapię oddech. Nie pozwolił, bym jeszcze bardziej się załamał. To zabawne, przed tym nawet nie rozmawiałem z nim dużo. Całą swoją uwagę poświęcałem Luhanowi. Mimo to nie żałowałem, gdybym mógł, oddałbym mu każdą chwilę, całe moje życie.
– Mnie ciebie też. Was wszystkich.
– Możesz wrócić kiedy tylko chcesz – dodał menadżer.
Skinąłem powoli głową.
– Wiem, ale nie sądzę, by to kiedykolwiek nastąpiło – odpowiedziałem, gdy oderwałem się od Jongina. Wysunąłem rączkę od walizki, w której znalazło się kilka moich osobistych rzeczy i uśmiechnąłem się smutno, starając się zapamiętać każdy szczegół. To tu żegnałem się z przeszłością, odcinałem się od niej, ale byłem pewien, że i tak ona kiedyś znajdzie sposób, by mnie zniszczyć. Jeszcze nie wiedziałem jaki, ale wiedziałem, że pewnego dnia to nastąpi. Tak niespodziewanie jak zdrada.
Zbierając się w sobie, opuściłem razem z Jonginem biuro. Kim uparł się, że mnie odprowadzi, w czym nie protestowałem. Te ostatnie chwile chciałem spędzić właśnie z nim. W drodze pod główne drzwi, zatrzymałem się przy sali treningowej, gdzie cały zespół oprócz mnie miał trenować nowy układ. Nie powiedziałem im, że odchodzę, żyli w niewiedzy, wiedział tylko Jongin. Poprosiłem go, żeby uświadomił ich dopiero, jak zniknę. Wiedziałem, że nie pozwoliliby mi odejść, zrobiliby wszystko, żebym został, a tego nie chciałem. Cztery lata, które poświęciłem zespołowi były cudowne, ale nie mogły trwać wiecznie, zwłaszcza kiedy powoli słabłem, opadałem z jakichkolwiek sił, gdy patrzyłem na szczęśliwego Luhana w ramionach Minseoka. Pasowali do siebie, tworzyli cudowną parę, ale on nie był mną. To ja chciałem przytulać Hana, być jego jedyną miłością, codziennie sprawiać, by nigdy o mnie nie zapomniał.  
Wycofanie się było najlepszym wyjściem. Nie chciałem niszczyć szczęścia Luhana, które odbudował sobie u boku Minseoka.
– Gotowy? – zapytał mój były menadżer. Obróciłem się do niego przodem i pokiwałem głową.
– Tak – odpowiedziałem cicho i już nie patrząc na szklane drzwi, wepchnąłem Jonginowi złożoną na pół kartkę. Chciałem zostawić chociaż list, ale żadne słowa nie potrafiły wyrazić tego, co czuję, prócz kilku prostych, składających się w jedno zdanie – Daj to Luhanowi.
Jongin uśmiechnął się lekko, co było potwierdzeniem.
W tamtym momencie mogłem odejść.
I odszedłem.


„Dziękuję, że mogłem cię kochać, Luhan."  
Sehun.

11 komentarzy:

  1. nie napiszę normalnego komentarza, bo płaczę... nie wiem jak ty potrafisz tak dobrze wszystko ubrać w słowa ;_:

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy, krótki one shot, a do tego coś z xiuhan. Ładnie piszesz, naprawdę. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, bo nawet nie zdążyłam skomentować ostatniej notki. xD

    W każdym razie, ten shot był niesamowicie prawdziwy, bo to co działo się ostatnio z Hunhanem........... ugh, zdecydowanie za dużo Xiuhana. Zdecydowanie.
    Cóż, wielka szkoda, że Sehun postanowił odejść od zespołu, choć mam wrażenie, że i to nie pozwoli mu zapomnieć o przeszłości, o wspomnieniach związanych z Lu.
    Cieszę się, że chociaż Jongin wspierwał swojego przyjaciela w tej "ostatniej" chwili, kiedy Oh przekraczał próg wytwórni. Smutno mi, no. ;;
    Ogólnie cała seria zapowiada się świetnie. :3
    Aż trochę dziwnie się czyta, bo zawsze serwowałaś nam opowiadania na pierdyliard stron, a tu taka zmiana .____.
    No ale lepsze to niż nic ^^.
    Stęskniłam się (pewnie nie tylko ja) za twoją obecnością na tym blogu, ale cieszę się, że jesteś aktywna na DYLM, to naprawdę niesamowite opowiadanie.
    Czekam na kolejne drabbles spod twojej ręki, a swoją propozycję złożę pod poprzednim postem.

    Hwaiting, Uszati; dużo zdrowia i weny. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uch, a chciałam być pierwsza. >.< No nic, przecież nie liczy się kolejność, a opinia, tak?
    *Pocieszam się, często pierwsza komentuję.*
    Hm. Jakoś bałam się to otworzyć, wiesz? Po pierwsze, łał, tak szybko coś nowego? A po drugie, to nie jest dzień na angsty. Ale cóż, jak już mówiłam, wszystko, co napiszesz ja z chęcią przeczytam.
    No, przeczytałam.
    USZATI, jak mogłaś. T^T Nie zrozum mnie źle, to było urocze, kochane, delikatne, smutne i mające jakąś słodką nutkę.
    Nie lubię XiuHana, mój mózg nastawił się raczej na HunHana, tak więc cierpiałam wraz z Oh. Biedactwo, patrzeć, jak jego ukochany jest w ramionach innego...
    Polubiłam tutaj Jongina. Nikomu nic nie powiedział, odprowadził Sehuna... Taki prawdziwy przyjaciel, można powiedzieć.
    Rozumiem też, dlaczego Sehun nie chciał nic mówić pozostałym członkom zespołu. Chciał odejść, a nie wysłuchiwać tego, że MUSI zostać. Uważam, że wtedy faktycznie by się złamał i został. I wciąż cierpiał, patrząc na Minseoka i Luhana. I jestem przygotowana na hejty w moją stronę, ale uważam, że zrobił dobrze?
    Nie chciał więcej cierpieć.
    Huhs, ten komentarz jest beznadziejny, wybacz mi.
    Dużo weny~. Hwaiting. ♥
    Levi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne *.*
    Nic więcej nie potrafię napisać >.<

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czy nie dało sie inaczej ;.; nie można było napisać, że to Xiumin odchodzi, bo nie może patrzeć na szczęście HunHan'a? Ryczę. Najzwyczajniej w świecie ryczę. Już sam paring (xiumin luhan) wbił mi igiełkę w serce a co dopiero ten tekst. To wszystko jest tak niesamowicie opisane, że pod koniec tekst mi sie zamazywał, ale czytałam dalej. I po jaką choinkę! Przecież przeczytałam na górze ANGST! A gdzie tam.myślałam, "dam rade i sie nie poryczę" ... poległam.
    Piękne ;) mimo tych łez proszę o więcej xd
    Weny~~ ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Prawie płacze, prawie ;.;
    Łamiesz moje serduszko tymi angstami </3
    Nie wiem co jeszcze napisać ; ; *poległa*

    OdpowiedzUsuń
  8. Musisz mnie kiedyś skrzyczeć, za to że nie komentuję Twoich prac, ale to tylko dlatego, że zalewają mnie feelsy, moja kochana bliźniaczko ;-;
    Ty nawet nie wiesz jak ja się cieszyłam czytając tę krótką notkę. (tzn. jestem psychiczna, bo to smutne,a ja się cieszyłam) To dlatego, że moim ulubionym motywem jest rozstający się hunhan, ponieważ powstał xiuhan. To jest takie prawdziwe.
    Nie muszę Ci mówić, że to jest piękne, bo Ty to wiesz, jesteś świadoma swojego talentu, ale i tak będę Cię chwalić, żeby było Ci miło :3
    Zatem, Twoja nowa praca jest naprawdę... hmmm jak to nazwać? OMG zapomniałam tego słowa, ale no jest przejmująca.
    Jedyne czego nie lubię w drabbles to to, że to rodzaj krótkiego opowiadania, a ja mogłabym czytać Twoje hunhany bez końca ;-;
    Idę teraz dołować się editami na tumblr </3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dawno mnie tu nie było, co? Wybacz, Uszek, powinnam komentować wszystko, co tylko napiszesz, ale jestem człowiekiem zajętym i często też leniwym... Ale teraz nie o tym~
    Bardzo lubię drabble. Są takie małe, króciutkie, ale jakie wymowne! Szczególnie, jak Ty się za nie zabierzesz, tooo... Tylko się zachwycać. Podobało mi się, wielbię Twoje angsty całym sercem, tak prosto trafiasz w duszyczkę czytającego. Poza tym wybrałaś sobie temat aktualny, bo serio WSZĘDZIE są teraz te xiuhany, jednak to żaden prooooblem dla nas, wielbicieli hunhana. Zawsze sobie damy radę. :3
    "Pragnąłem krzyczeć, pokazać wszystkim, jak bardzo cierpię, ale gdy otwierałem usta, zamierałem. Nie potrafiłem już mówić innym o swoich uczuciach. Chyba za bardzo zamknąłem się w sobie."
    Śliczny, śliczny fragment. Ukłony dla Ciebie, skarbie.
    Tęsknię bardzo, mam nadzieję, że się zobaczymy niedługo. Weny, kocham Cię. ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja to czytałam, to od razu tak smutno. Kurde, tak współczuję Sehunowi. <3 Przez ciebie nawet nie potrafię ubrać słów, by skomentować tą miniaturkę. Pozwól więc, że zamilknę, przeżywając wszystko w duszy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Smutne drabble, aczkolwiek bardzo prawdziwe.
    I urocze.

    OdpowiedzUsuń

Followers