niedziela, 22 marca 2015

imagination


hunhan, romans, angst, pg





– 17 07 2009

Pożegnania były czymś, co sprawiało, że moje serce pękało na pół, a w oczach stawały łzy. Nienawidziłem mówić „do zobaczenia”, nie wiedząc, czy kolejne spotkanie w ogóle nastąpi, ale nawet jeżeli chciałem ich tak bardzo unikać, to one i tak w końcu kiedyś musiały nadejść. A kiedy następowały, krok po kroku, zdawały się być jeszcze boleśniejsze niż podpowiadał mi umysł, ponieważ moje serce okazywało się powoli umierać. Boleśnie, ale mocno, tak, że nie potrafiłem powstrzymać łez.
– Tak bardzo żałuję, że nie mogę jechać z tobą – powiedziałem cicho, przykładając swoje czoło do jego, przymykając oczy. – Nawet nie wiesz, jak bardzo będę tęsknił.
Luhan położył swoje palce na dłoniach, które trzymałem na jego policzkach, powoli je gładząc. Były zimne i smukłe, pasowały do jego wątłej i zgrabnej postury, do jego całego, podobnie jak ciemne, obcisłe spodnie i szary sweter, którym był otulony mimo słońca, które górowało na niebie przez długi czas. Odkąd pamiętałem, jemu zawsze było zimno, często trząsł się, potrzebując ciepła, a wtedy ja przytulałem go do siebie i dawałem go tyle, ile zapragnął. A teraz wyjeżdżał, tak nagle zapominając o tym, co było.
– Wiem, Sehun – odpowiedział, zahaczając swoim nosem o mój. Uśmiechnąłem się. – Dlatego, że ja będę czuł dokładnie to samo – dodał i na moment zamilkł. – Nim się obejrzysz, nadejdzie kolejne lato, a ja znów będę przy tobie. Jak zawsze i nic się nie zmieni.
– Myślisz, że damy radę?
– Oczywiście – odparł – tylko czekaj na mnie. Wrócę. Warsztaty się skończą, a ja znów będę cały twój, już na zawsze. Czy to wystarczy, by zadośćuczynić tą przerwę? – zapytał swoim lekko zachrypniętym głosem, delikatnie dotykając swoimi wargami moich, prosząc o pocałunek. Dałem mu go, całowałem jego usta, jakby to miał być ostatni raz, zapamiętywałem ich smak, to, jak bardzo zimne były i miękkie. To, jak bardzo je kochałem, tak samo jak duże oczy i jego całego. Opuszkami palców gładziłem jego skórę, była gładka i delikatna, jego wnętrze było takie samo.
– Luhan...
– Muszę iść – wyszeptał i starł łzy, które spadły z jego oczu. Ja swoje otworzyłem, by móc spojrzeć na niego raz jeszcze. I tak go zapamiętałem. Dłuższe, blond włosy, mały nos i lekki uśmiech, który potrafił rozświetlić nawet najbardziej ciemną noc. Był piękny.
– Będę czekał, obiecuję – wyszeptałem, skradając kolejny pocałunek z jego różanych warg. Trwał długo, ponieważ nie potrafiłem się odsunąć. Ta chwila stała się wiecznością, którą potrafiłem odtworzyć w swojej głowie miliony razy, za każdym tak samo. Wydawała się idealna, ponieważ Luhan nadal był przy mnie, uświadamiając mi, jak cholernie bardzo go kocham. Ale nie potrafiłem określić jak, to było zbyt dużo.
– Wiem, dlatego wrócę – odparł i cofnąwszy się do tyłu, zabrał walizkę. Po tym ostatni raz zerkając na mnie, z uśmiechem na ustach, wsiadł do pociągu.



– only you and me 



Luhan wracał tysiące razy i tysiące razy zamykałem jego ciało w uścisku, szepcząc jak bardzo tęskniłem. Odpowiadał tym samym, ponieważ czuł to samo co ja, tak samo mocno tęsknił i pragnął powrotu, dlatego to zdawało się być jeszcze bardziej prawdziwe.
Nie zmienił się nic. Nadal jego włosy miały kolor miodu, a usta wykrzywiał w tym samym, tak znanym mi uśmiechu.
– Sehun – wyszeptał, gdy leżeliśmy na łóżku, wtuleni w siebie. – Dlaczego czekałeś?
– Ponieważ bez ciebie nie potrafiłbym ogarnąć swojego życia – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, przysuwając jego ciało bliżej siebie. Swoją głowę miał położoną na moim torsie, a jego oczy dokładnie śledziły każdy mój ruch. Opuszkami palców delikatne gładził mój brzuch, sprawiając, że uśmiechałem się, czując lekkie łaskotanie, ale mimo wszystko było przyjemne i nie chciałem, by przestawał. Kochałem jego dotyk pod każdą postacią, był kojący i magiczny, tylko on potrafił mnie uspokoić. – Bez ciebie zima była chłodniejsza, dni dłuższe, a moje życie nijakie. Było inaczej, nie potrafiłem się do tego przyzwyczaić, dlatego zrozumiałem, że muszę czekać, ponieważ nie potrafię funkcjonować bez ciebie.
– To niebezpieczne, Sehun – wyszeptał, otwierając szerzej oczy. Przez chwilę nie mówił nic, jedynie obserwował moją twarz, zaciskając mocno usta.
– Dlaczego? – zapytałem.
– Ponieważ nie zawsze będę mógł być przy tobie – odparł i uniósł rękę do góry, tak, by pogładzić moje czoło. – Śpij, Sehun. Tylko sen wydaje się być rzeczywistością.


Następnego dnia obudziłem się sam, bez Luhana przy moim boku. Pościel po drugiej stronie łóżka była nawet niezmięta. 


– anywhere

Luhan był wszędzie, a jednocześnie nigdzie. Widziałem go na zdjęciach, które oprawione w ramki wisiały w najdłuższym korytarzu i naszej jasnej sypialni, widziałem go również każdej nocy. Przychodził, przytulał się do mnie i pytał, czy wciąż go kocham. Moja odpowiedź zawsze brzmiała tak samo, niezmiennie, być może dla innych monotonnie, ale nie dla nas. To stało się naszym wszystkim, kiedy w rzeczywistości nie mieliśmy nic.
Luhan był moim wszystkim. Jego słowa, uśmiech, jego obecność, która zdawała się być jedynie snem. Ale kochałem to, nawet jeśli nie miałem gwarancji, że Luhan leżący każdego wieczoru przy mnie był, dopóki nie zamykałem oczu. Choć może robiłem to wcześniej, tylko po to, by się z nim spotkać. Nie potrafiłem na to odpowiedzieć.




– 17 08 2015

Luhan był dla mnie rzeczywistością, kimś realnym. Kimś, kto zostawił mnie tamtego lata, obiecując, że wróci, ale dla innych był kimś innym. Kimś, kto kiedyś był cały czas przy mnie, ale odszedł. Powtarzali, że nie wróci, ale nie mogłem im wierzyć, ponieważ moje serce mówiło mi inaczej. Słowa Luhana, które wypowiadał każdego dnia zdawały się być nasza obietnicą, nigdy nie powiedział mi, bym odpuścił.
Luhan nie wrócił tamtego lata, ani żadnego kolejnego. Pociąg przyjeżdżał pusty, przez jego szyby przebijało się słońce, rażąc moje oczy, ale nie wysiadał nikt. Każdy znajdował swój cel po drodze, ale nie każdy mógł do niego dotrzeć.
Mijały dni, miesiące, lata, a mnie wydawało się, że wszystko jest takie samo. Że nadal mam dwadzieścia lat, studiuję i wiem, że jestem najszczęśliwszym facetem na Ziemi, ponieważ mam kogoś, kogo kocham całym sercem. Ale zmieniło się dużo. Nie studiowałem, ani nie byłem tak młody. Czas postarzył mnie o kolejne sześć lat, a ludzie, którzy niegdyś mnie otaczali, rozeszli się, znikając z mojego życia. Ci, co zostali również nie byli tacy sami, ponieważ wszystko zmierzało w tę jedną stronę, która dla innych zdawała się być przeznaczeniem, dla mnie natomiast zupełnym niczym.
Mimo tych wszystkich lat nadal pamiętałem. Siedząc z bukietem róż na dworcu, czekałem. Obserwowałem tory, odliczając sekundy do przyjazdu pociągu, gdzie miał być mój Luhan. Jednak widząc, jak przedziały są puste, rozumiałem, że niegdyś moja rzeczywistość, stawała się marzeniem i wspomnieniem.
Ale wciąż czekałem, mimo że nigdy nie wrócił.




***


Krótki ff, drabbl, ale musiałam wyładować jakoś swoje emocje. Ostatnio w moim życiu pojawia się trochę za dużo smutku, a ja piszę same fluffy, więc musiałam odreagować.


Po lewej umieściłam ankietę, więc proszę, zagłosujcie na swój typ opowiadania, który chcecie przeczytać jako pierwszy (to dłuższe, dosyć ambitne opowiadania)


"Beautiful Player" - baekyeol, lata 60, angst, romans, inspirowane życiem oraz twórczością Marylin Monroe. (nc-17)
♥  "Mysterious" - hunhan, wolf!au, średniowiecze, angst, romans, na podstawie baśni "Pięknej i Bestii". (nc-17)
"Let's talk about love" - hunhan!main, baekyeol, kaisoo, taoxing - side, school00life, fluff, smut, humor. (nc-17)
"Beautiful Stranger" - kaibaek!main, hunhan!side, country!au, fluff, romans, smut (nc-17)


6 komentarzy:

  1. Sama nie wiem co napisać i wybacz za nic nie znaczący komentarz. to było.. smutne? Chyba jak na razie nie ogarnęłam tego ff, ale zapewne dotrze do mnie, kiedy indziej. świetne napisane, świetnie się czyta i co mogę powiedzieć? Weny na dalsze twory. Czekam na wszystko z niecierpliwością.
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Było pięknie, jak zwykle zresztą. Angsty to życie, po co fluffy, pffff.
    Krótko i przekonująco. Emocje zagrały jak w Oświeceniu. (ja prdl, co ta matura ze mną robi ://) W każdym razie to była bardzo miła odskocznia od nauki. Już zapomniała, jak pięknie piszesz. :) Cieszę się, że coś dodałaś. :)
    kocham

    OdpowiedzUsuń
  3. Super się tak oderwać od wykładów i sobie poczytać. Pięknie opisałaś wszystkie te emocje które targały Sehunem. Może i krótka opowieść ale jakże wymowna. Czasami potrzeba takiego oderwania. Smutne zakończenia podobno i tylko w filmach itp., ale to opowiadanie wydawało się realistyczne więc będę je przeżywać chyba przez cały dzień... Podobało mi się jednak i to bardzo!
    Pozdrawiam i życzę weny ✌

    OdpowiedzUsuń
  4. Super się tak oderwać od wykładów i sobie poczytać. Pięknie opisałaś wszystkie te emocje które targały Sehunem. Może i krótka opowieść ale jakże wymowna. Czasami potrzeba takiego oderwania. Smutne zakończenia podobno i tylko w filmach itp., ale to opowiadanie wydawało się realistyczne więc będę je przeżywać chyba przez cały dzień... Podobało mi się jednak i to bardzo!
    Pozdrawiam i życzę weny ✌

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja.
    Nie trudno było się domyślić, że Luhan nie wróci, ale kurde, dlaczego nie wrócił, to mnie nurtuje. Przecież wiedział, że jest całym światem dla Sehuna, to nie działało w dwie strony? Sehun się zagubił i to bardzo i to boli. Zazdroszczę Ci tego jak potrafisz wczuć się w swoje postacie, aby dokładnie opisać ich uczucia, to jest przepiękne w twoich dziełach, na prawdę. Chciałam to przeczytać wcześniej, ale stwierdziłam, że poczekam na gorszy dzień, taki jak ten żeby się dobić, bo zawsze to lepiej ryczeć przez hunhana niż własne problemy, a nie wszystko sprawi, że się rozpłaczę, dlatego dziękuję?
    Mimo że krótkie, to i tak piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kojarzy mi się z filmem Hachico, przy którym płakałam jak dziecko i do dziś gdy ktoś wspomina że chce obejrzeć go ze mną, dalej płaczę xr
    .
    .
    :') <3

    OdpowiedzUsuń

Followers